Barwienie naturalnymi składnikami jest dobrą zabawą

– jeśli chcesz spróbować nie ma co zwlekać.

Podstawowa zasada to: NATURALNYMI SKŁADNIKAMI BARWIMY NATURALNE WŁÓKNA.

Jakie włókna są naturalne? Te pochodzenia zwierzęcego – wełna i jedwab, oraz pochodzenia roślinnego – len, bawełna, konopie, juta i sizal.

Polecamy wełnę, bo dobrze przyjmuje barwniki i możemy ją nabyć na targu u „górala” lub zamówić w internecie na jednej ze stron z włóczkami.

Do najbardziej prostego farbowania potrzebujemy:

  • Wełnę
  • Garnek emaliowany lub ze stali nierdzewnej
  • Drewniana łyżkę lub patyk pozbawiony kory
  • Nasz materiał barwierski – uzbieraną roślinę (wagowo mniej więcej tyle ile mamy wełny do farbowania)
  • Dostęp do wody i kuchenki (ogniska)

 

Teraz możemy zaczynać

  1. Namaczamy wełnę w wodzie o temperaturze pokojowej – najlepiej na całą noc. Chodzi o to, żeby pozbyć się z niej pęcherzyków powietrza.
  2. Wodę w garnku stawiamy na kuchence i gotujemy.
  3. Do gotującej się wody wrzucamy materiał barwierski (kwiaty wrotyczu, liście brzozy, łupiny cebuli, zielone łupiny orzecha itp.) i gotujemy przez godzinę
  4. Zmniejszamy płomień, żeby się nie gotowała woda, ale była nadal ciepła i wkładamy odciśniętą wełnę.
  5. Trzymamy w kąpieli barwierskiej przez godzinę a następnie wyciągamy i mamy naszą pofarbowana włóczkę. Po włożeniu wełny nie mieszamy, bo poplączemy nici.

 

Po godzinie gotowania naszej „zupy z zielska” możemy odcedzić ją przez sitko i włożyć wełnę do odsączonej kąpieli barwiącej, po to żeby kolor był bardziej równomierny, bo włókna stykające się bezpośrednio z roślinami mogą miejscami przybierać ciemniejszy odcień.

Kolejnym razem poruszymy kwestę zaprawiania wełny i będziemy komplikować nasz proces barwienia.