Plac rekonstruktorów

Plac rekonstruktorów to teren, na którym w okresie letnim odbywają się rozmaite eventy i zabawy , gry plebejskie oraz ogniska. Mamy tutaj także kilka interesujących obiektów.

  • Sortownia bursztynu
  • Równoważnia
  • Doły do wypalania ceramiki
  • Wędzarnia
  • Piec chlebowy

Centralnym i najbardziej widocznym eksponatem na placu rekonstrukcyjnym jest SORTOWNIA BURSZTYNU. Sortownia  powstała ze względu na ogromne zapotrzebowanie na ten „kamień”. Kupcy najczęściej nabywali surowy i nieoszlifowany materiał. Najwyższe ceny miały duże bryłki bursztynu. Najprawdopodobniej, aby zaoszczędzić czas kupujących przygotowywano posortowany według wielkości surowiec. Zbudowano w tym celu proste drewniane urządzenie, przypominające dziecięcą karuzelę. Był to pal drewniany z czterema ramionami u szczytu. Do ramion przywiązywano wiklinowe kosze, do tych koszy wysypywano z worków wyłowiony wcześniej bursztyn. Podczas obracania drobny materiał wymykał się szczelinami w koszy, na dnie pozostawały średnie i duże bryłki bursztynu. Zbudowanie tego urządzenia usprawniło handel, ponieważ w pierwszych wiekach naszej ery przez ręce kupców przewinęły się setki kilogramów kruszcu.

W treningu dawnych wojowników, w tym także legionistów rzymskich, dużą rolę odgrywała umiejętność zachowania równowagi. Niejednokrotnie w pełnym rynsztunku przychodziło pokonywać jakieś przeszkody po  wąskich kładkach lub walczyć na niepewnym podłożu. Aby przyzwyczaić do tego adeptów sztuki wojskowej ćwiczona na równoważniach o podobnej budowie co nasza. Ty także masz możliwość sprawdzenia się, czy sprostasz wymaganiom na dawnego woja i przejdziesz swobodnie po równoważni – spróbuj swoich sił!

 Zakryty deskami i ogrodzony aby nikt w niego nie wpadł jest tutaj dół ziemny po ostatnim wypale ceramiki. Nieco dalej zobaczymy duży DÓŁ DO WYPAŁU CERAMIKI. Podstawowym surowcem do wytwarzania naczyń była glina, do której czasem dodawano domieszki mineralne aby wzmocnić konstrukcję naczynia. Po wyschnięciu naczynia wypalano w dołach wylepionych gliną dla wzmocnienia ścian bocznych. Na dnie dołu układano kamienie. Na kamienie wykładano naczynia do wypału. Powoli wygrzewano dół, najpierw spalając słomę i drobne patyczki, stopniowo dokładano coraz większe kawałki drewna dookoła i nad naczyniami. Wypalano przez kilka do kilkudziesięciu godzin w zależności od ilości produktu. Garncarz cały czas musiał czuwać, aby ogień nie był za silny, a temperatura rosła powoli. Dobrze wypalone gliniane garnki uderzone metalowym pręcikiem wydają piękny, wysoki dźwięk. Niedopalone naczynia wydają głuchy, tępy dźwięk. Najprawdopodobniej bardzo szybko popękają i będą bezużyteczne.

Na placu znajduje się także WĘDZARNIA wykonana według pradawnych technik czyli z drewna oraz mieszanki gliny i słomy. Wędzarnie starożytne przyjmowały różne kształty, w zależności od potrzeb.Sama wędzarnia była prostą konstrukcją wykonaną z patyków i oklejoną szczelnie gliną.  Istota procesu wędzenia polega na doprowadzeniu dymu ze spalanych drewien do komory, gdzie zawieszane były zasolone i powiązane wcześniej mięsa lub ryby. Od rodzaju użytego do wędzenia drzewa zależał smak i zapach wyrobów. Najczęściej używano olchy, jałowca, dzikich jabłoni, ale też drzewa dębowego i bukowego . Drewno spalano w ognisku, od którego prowadził tunel wyłożony gliną, kamieniami, skorupami, aby zapobiec zapadaniu się ziemi. Otwór tunelu kończył się w komorze wędzarni. Ognisko codziennie z rana rozpalano od nowa.  Paliło się ono większość dnia, a potem, niedoglądane, samo gasło. Odbywało się to nawet z korzyścią dla samego procesu, ponieważ mięso wędzone metodą na zimno, a tylko taką metodę stosowano, musi odpoczywać od dymu. Wędzono od kilkunastu godzin, do kilku dni. W wyniku procesu wędzenia produkty spożywcze uzyskują charakterystyczny smak , zapach oraz zabarwienie. Produkty wędzone dłużej były trwalsze, wędzone krócej do szybkiego spożycia. Wędzenie to jedna z najstarszych metod utrwalania pokarmu, a jej historia sięga aż do prehistorii człowieka. Okazuje się również, że oprócz procesu wędzenia stosowano również suszenie oraz dobrze nam znane peklowanie.

Tuż obok wędzarni widzimy – KOPUŁKOWY PIEC CHLEBOWY, którego właściwości i wygląd w przeciągu wieków zmieniały się. Ten na placu (z bocznym otworem) nie zmieniał swojego kształtu od czasów rzymskich po dzień dzisiejszy.  Starożytne piece chlebowe budowane były z gliny, którą wypalano przed użytkowaniem. Sama glina jest bardzo plastyczna, w związku z tym aby uzyskać pożądany kształt pieca, nakładana była na konstrukcję z patyków i słomy. Wewnątrz pieca układano kamienie, a na nich uformowane chleby. Do pieca ciepło dochodziło przez tunel wyłożony kawałkami wypalonych skorup,który łączył ognisko z komorą pieca chlebowego. Kamienie łatwo przyjmują ciepło i powoli je oddają.  Sztuką było utrzymanie stałej temperatury i nie spalenie wypieków. Podczas prawidłowego wypieku ciasto w kształcie bochnów, uzyskiwało pewien stopień pulchności i nie traciło wilgotności.